sobota, 28 grudnia 2013

Idealny kolor podkładu

Jak już pewnie stałe czytelniczki zdążyły zauwazyć, w analizie kolorystycznej kluczową rolę odgrywa kolor karnacji. To on decyduje o typie kolorystycznym. I nie chodzi tu o ogólne pojęcia typu blada/śniada, chodzi o właściwości koloru wg wzorca HSV (odcień, nasycenie, walor).

Skoro już wiemy, że kolor skóry jest bardzo ważny, i wiemy, że kolory makijażu muszą pasować idealnie do typu kolorystycznego, nasuwa się konkluzja, że dla  ładnego efektu kolor podkładu jest niezwykle ważny. Zasada łatwa do sformułowania, ale często bardzo trudna w praktyce, jako że dostępne w sklepach podkłady, pudry itp. występują w małym zakresie kolorów. W dodatku często podkłady zmieniają na twarzy kolor w wyniku utleniania, absorpcji sebum czy kremu albo współdziałania z innymi kosmetykami. Są wprawdzie firmy, które produkują więcej odcieni podkładu, ale zwykle są to kosmetyki droższe albo trudniej dostępne.


Tego, że źle dobrany podkład wygląda fatalnie, nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, ale o ile większość kobiet orientuje się, że kompletnie nietrafiony odcień to porażka, niestety obserwuję dużą tolerancję na mniej drastyczne, ale wciąż widoczne dysonanse. Wiem, często jest to po prostu wywołane tym, że kobieta czuje, że bardzo potrzebuje podkładu do zatuszowania problemów ze skórą, a nie może znaleźć nic w lepszym odcieniu. Należy jednak się zastanowić, czy naprawdę podkład niepasujący do karnacji polepszy wygląd, czy tylko go pogorszy, owszem tuszując drobne wypryski czy naczynka, ale za cenę ogólnie pogorszonego, zmęczonego i postarzonego wyglądu.


Problemy z podkładami dostępnymi na rynku to temat-rzeka, ale postaram się tu ująć kilka najważniejszych spraw.


Błędne koło kolorów

Czasem człowiek staje przed sklepową półką i nie może pojąć zamysłu producenta, oferującego na rynek polski np. sześciu kolorów podkładów, z czego żaden nie jest zdecydowanie jasny (nie mówię o skrajnej jasności), a cztery są wyraźnie ciemne.

Jaka jest odpowiedź producentów? "A bo Polki nie kupują jasnych, wszystkie chcą takie ciemne, produkujemy, co się sprzedaje". Z drugiej strony, Polki kupują takie, bo nie ma jaśniejszych i w dodatku ekspedientki raczej polecają kosmetyki ciemniejsze od naturalnej karnacji niż właściwe. A ekspedientki takie polecają, bo... nie ma jaśniejszych,a klientki są bardziej zadowolone z ciemniejszych. I tak się nakręca błędne koło.
Na marginesie, radzę uważać przy proszeniu o radę ekspedientek czy "konsultantek" w sklepach, przede wszystkim nie wiadomo na ile się faktycznie znają, a nie wypada im powiedzieć "nie wiem", po drugie często są szkolone, żeby chwalić wygląd i tym samym sprzedać towar, po trzecie każdy ma inny gust.

Żeby nie być stronniczą wymienię teraz parę przyczyn stojących za tym zjawiskiem

Błędy klientek:

  •  Próba "korekcji" karnacji za pomocą podkładu - niestety bardzo częsty, i w dużym stopniu zrozumiały błąd.  Moda i media kreują wrażenie, że istnieją "ładne, zdrowe" odcienie karnacji i brzydkie, i należy dążyć do tych ładnych. Tymczasem każdy odcień karnacji może wyglądać ładnie, pod kilkoma warunkami (w miarę zdrowa skóra, noszenie odpowiednich kolorów). Obecnie w naszym kręgu kulturowym wciąż pokutuje stereotyp opalonej, złocistej skóry jako oznaki zdrowia i urody. Jest to tylko pokłosie mody właśnie, np. kiedyś była modna raczej karnacja bardzo jasna, chłodna i zaróżowiona. Czy skóra jest chłodno bezowa, czy ciepło brzoskwiniowa, jasna, średnia czy ciemna - może wyglądać ładnie i zdrowo. Jak już wyjaśniałam w poprzednich postach, nie można "ocieplić" chłodnych karnacji przy użyciu ciepłych kolorów czy odwrotnie, nie daje to dobrych efektów.
  • Wybór koloru "po jasności", bez zważania na tonację - oczywiście często jest winny mizerny wybór kolorów, ale często też niewiedza, czy brak uwagi. Odpowiedni poziom jasności to nie wszystko.
  • I odwrotnie (rzadsze). To u osób, które same zauważyły że tonacja podkładu czy pudru ma duże znaczenie, i poświęcają w imię tonacji dopasowanie pod względem jasności. Jeśli różnica jasności nie jest duża, może się nieźle sprawdzać, gorzej przy dużej różnicy.
  • Ignorowanie faktu, że kosmetyk znacząco zmienia kolor. Uwaga, to jest bardzo częste. Niestety, kosmetyki często zmieniają po jakimś czasie kolor, czasem jeszcze w trakcie porannej toalety, gorzej jeśli dopiero po wyjściu z domu, kiedy jesteśmy nieświadome. Dlatego przy kupowaniu podkładu najbezpieczniej użyć testera na twarzy i ocenić efekt po kilku godzinach noszenia.
  • Zła formuła kosmetyków. Często nie wiemy lub zapominamy, że nie tylko kolor, ale i formuła kosmetyku jest ważna. Zbyt matowy, pudrowy makijaż u zim lub wiosen może bardzo pogarszać wygląd, z kolei u lat i jesieni nie sprawdza się zbytni połysk czy skrzenie. To często jest odpowiedzialne za nieuchwytnie dziwny, postarzający efekt makijażu. Zwykle matowe kosmetyki są polecane osobom o przetłuszczającej się skórze (a więc często młodym) lub do klasycznego wyglądu, a bardziej satynowe czy błyszczące osobom starszym lub o skórze suchej. Według analizy kolorystycznej lepiej dobrać stopień połysku do typu urody, a do problemów z cera lepsze są rozwiązania pielęgnacyjne.

Błędy producentów i fachowców:

  • Zakładanie, że tonacja ma związek z jasnością produktu. Klasyka. Często można odkryć, że jaśniejsze odcienie są tylko i wyłącznie różowe, a ciemniejsze tylko ciepłe. Trudno to wyjaśnić, skoro gołym okiem widać, że i bladzi, i śniadzi różnią się między sobą. Chyba tylko jakimiś literackimi mitami, pasują idealnie do rad "dla blondynek", "dla szatynek", "dla brunetek". :facepalm:
  • Sugerowanie, że kosmetyk może "skorygować" karnację. Czyli podsycanie błędnego koła. Oczywiście nie bez powodu, bo producentom kosmetyków na rękę jest, żeby kobiety dążyły do jednego wzorca i kupowały kosmetyki niezbędne do upodobnienia się. Podkłady rzadko są tak reklamowane, ale bronzery czy rozświetlacze bardzo często są bardzo podobne kolorem.
    Podobnie, makijażystki też będą dążyły do nadania wyglądu modnego lub zgodnego z własnym gustem. Jeśli jest modny fuksjowy róż na szczycie kości policzkowej albo "muśnięta słońcem" skóra, to jest bardzo prawdopodobne, że dostaniecie taki makijaż, choćby kolory się boleśnie gryzły z twarzą. Tylko co lepsi fachowcy dobiorą makijaż do was, a nie vice cersa.
  • "Dobry wygląd półkowy". Czyli smutna prawda konsumpcjonizmu - wiele produktów jest tak opracowanych, żeby po prostu dobrze się sprzedawały. Po użyciu testera będą wyglądać dobrze, a jak się zachowują po kilku godzinach to już zmartwienie klienta. Produkt sprzedany, misja zaliczona. Ekspedientki w sklepie też raczej nie będą mistrzyniami wizażu, po prostu pracują w sklepie, który sprzedaje kosmetyki... i raczej wam nie powiedzą "niestety, żaden z podkładów, który mamy pani nie pasuje".

Co zrobić, jak żyć?

Biorąc pod uwagę wymienione wyżej problemy, jak rozwiązać problem z doborem podkładu? Podaję kilka rozwiązań.
  • Poświęć nieco czasu na dobór odpowiedniego odcienia, nie idź na kompromisy w stylu "podkład ładnie kryje i dobrze się trzyma, no to trudno, że jest w złym kolorze". Na takie kompromisy mogą iść tylko osoby, o bardzo dużych problemach wymagających kamuflażu. Innym nie opłaca się skórka za wyprawkę. Sprawdź różne firmy, nakładaj testery na twarz i daj mi czas na ujawnienie prawdziwego koloru (przy okazji zobaczysz jak się trzymają).
  • Korekcja koloru. Można próbować dopasować kolor podkładu przez mieszanie z bazą (np. białą, żółtą, różową, złotą), innym odcieniem podkładu lub przy mniejszej różnicy kolorów - pudrem nakładanym na podkład. Kosmetyki z filtrami przeciwsłonecznymi (tymi fizycznymi) są zwykle białawe i mogą rozjaśniać optycznie makijaż.
  • Jeszcze łatwiejsze do poprawienia są kosmetyki sypkie, głównie mineralne. Można kupić same pigmenty lub bezbarwną bazę i korygować gotowe odcienie albo skorzystać z zestawów "zrób to sam" i umieszać własny kolor. 
Podam jeszcze jedną radę, o której często się zapomina. Warto się zastanowić na ile faktycznie potrzebujemy na co dzień kryjącego podkładu. Może wystarczy punktowo nałożony korektor, rozświetlacz albo oprószenie twarzy bezbarwnym pudrem? Ładny efekt dają właśnie szczególnie kosmetyki rozpraszające światło, jak pudry wykańczające, można też użyć kremu czy bazy z rozświetlającymi pigmentami.Nawet podkład czasem warto nałożyć tylko na jedną strefę i dobrze rozetrzeć granicę. Warto poeksperymentować, może w ten sposób uda się uzyskać o wiele lepszy, świeży wygląd.

wtorek, 10 grudnia 2013

Idealny makijaż

Image courtesy of posterize / FreeDigitalPhotos.net
Czasem dostaję pytania dlaczego rzadziej piszę notki niż na początku bloga - powodem jest głównie to, że opisałam najważniejsze sprawy, czyli teoretyczne podstawy analizy kolorystycznej, podziału na dwanaście podtypów i opisałam wszystkie typy. Obecnie piszę tylko wtedy, kiedy jakieś pytania od czytelniczek bloga lub forumowiczek Wizażu.pl powtarzają się, lub gdy trafię na jakieś ciekawe zagadnienie.



Często powtarzają się pytania o nazwy konkretnych kosmetyków, odcieni dla poszczególnych typów urody. Zwykle polecam zagraniczne strony, takie jak 12blueprints, Truthisbeauty oraz różne fora i grupy zrzeszające osoby o danym typie urody. Osobiście nie mam do czynienia z tyloma kosmetykami i osobami, żeby zgromadzić jakąś listę - można by ewentualnie spróbować taką listę zbudować z pomocą Polek. Z tego, co widzę sporym problemem jest to, że duża część kosmetyków z zagranicznych list jest trudno dostępna w Polsce lub zbyt drga. Jak więc kupować kosmetyki dla swojego typu?

Mały przewodnik kupowania kosmetyków:

  1. Dobór kolorów wg właściwości typu.

    Czyli powrót do teorii - szukamy kolorów swojego typu. Np. intensywna zima chłodnawych, ale nie skrajnie chłodnych, bardzo czystych kolorów, szminek kontrastujących ze skórą. Ciepła jesień - bardzo ciepłych, dość przygaszonych, przełamanych brązem kolorów, szminek nie nazbyt kontrastowych. Osoby z dobrym rozróżnianiem kolorów i wyrobionym okiem nie powinny mieć z tym większych problemów, ale reszcie może się przydać próbnik kolorów. Zresztą trafność wyboru łatwo sprawdzić nakładając produkt na twarz.

    Oprócz właściwości kolorów bierzemy też pod uwagę wskazówki co do wykończenia makijażu - u wiosen i zim bardziej błyszczące, mogą być przejrzyste, u jesieni i lat lepiej sprawdza się makijaż bardziej matowy. O tych cechach pisałam w notkach poświęconych poszczególnym typom. Radzę pamietać o tych właściwościach, bo są bardzo ważne!
  2. Poszukiwanie odcieni zbliżonych do droższych kosmetyków.

    Mamy listę szminek Diora czy choćby Revlonu, które mają być dobre dla naszego podtypu, ale nie mieszczą się w budżecie, albo nie uśmiecha nam się eksperymentowanie za taką cenę. W sklepie oglądamy testery - można użyć na ręce żeby porównać z innymi markami albo od razu na ustach, żeby ocenić efekt. Nie każdy dopuszcza używanie testerów na ustach (chociaż można kombinować żeby było higieniczniej), więc nie nalegam.

    Kosmetyki trudno dostępne - polecam wyguglować zdjęcia szminki, porównać różne zdjęcia, i na ustach i w opakowaniu, żeby wyrobić sobie wyobrażenie, jak taka szminka wypada na żywo. Poszukać podobnego koloru innej marki.
  3. Zrób to sama, czyli kosmetyki własnej roboty albo tuningowane.


    Jeśli trudno nam znaleźć wymarzone odcienie, zawsze zostaje ostatnia deska ratunku, czyli dostępne w Internecie składniki do własnoręcznego przygotowania kosmetyków lub korekcji odcienia kosmetyków sklepowych.

    Szczególnie przydają się do produkcji lub korekcji podkładów i pudrów. Jak już pewnie wiecie, w analizie kolorystycznej kluczowy jest kolor karnacji i makijaż nie powinien go fałszować. Niestety na rynku jest dostępny śmiesznie mały wybór odcieni w porównaniu do potrzeb. Na ogół najbardziej sobie z tego zdają kobiety o bardzo jasnej karnacji, które się nie opalają oraz osoby o ciemniejszej niż przeciętna karnacji, ale tak naprawdę również "średniaki" bardzo często noszą zupełnie zły kolor. Więcej o robieniu pudru we właściwym odcieniu napiszę w następnej notce.

    Problem mogą mieć też kobiety, których typ urody akurat mocno się mija z aktualnie najmodniejszymi kolorami albo których "wersje" kolorów rzadko się produkuje np. zimny pomarańcz. Tutaj też własnoręczne zmieszanie pigmentów powinno rozwiązać problem.


    I na koniec:
    Pamiętajcie, że z listą szminek dla podtypu jest tak, że wszystkie kolory będą mniej więcej dobre, ale to nie znaczy ze wszystkie będą doskonałe. Dlaczego tak jest? Jak już pisałam, twarz ma najmniejszą tolerancję na odstępstwa od harmonii kolorystycznej. W makijażu bardziej niż w ubraniu liczy się indywidualny poziom kontrastu i waloru. Dlatego nawet u osób o tym samym typie urody szminki będą dawały nieco inny efekt, przez co każda może za idealne uważać inne odcienie.